· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Niestety tym razem nie udało się zebrać tak rewelacyjnej frekwencji. MikruseK postanowił nie jechać tego GP, szukając oczyszczenia głowy, natomiast Red Bulle odpadły właściwie w dniu rywalizacji. Karlique'a wyeliminowały sprawy rodzinne, Taraska - gapiostwo przy wakacyjnym wyjeździe. Do kwalifikacji dodatkowo nie zdążył przystąpić Ostachim, który miał się dopiero pojawić na wyścigu, a to oznaczało, że tylko czternastu kierowców pojawiło się w czasówce. Tym samym jedynie czołowe siedem miejsc dawało awans do drugiej części czasówki. Dużą dozę niepewności pozostawiała pogoda - jeszcze pół godziny przed startem sesji kwalifikacyjnej padał deszcz. Ostatecznie jednak ustał, a prognozy mówiły o tym, że raczej już nie popada przez resztę czasu. Jedni się ucieszyli, inni mniej, warunki na specyficznym torze były jednak w końcu takie same dla wszystkich. Gdy zapaliło się zielone światło przy wyjeździe z pit-lane, zawodnicy ruszyli do walki. Pierwsze wyniki kierowców nie rzucały na kolana - nikt nie był nawet bliski złamania granicy 1:08. Dopiero po paru minutach na prowadzenie wyszedł After z wynikiem 1:08.090. Za jego plecami usadowił się Rekady, a w czołowej siódemce znaleźli się jeszcze Markovsky, Kubusa96, Kamilr2000, Pandodo i Szymusso. Okrążenia nie wykręcił przez jakiś czas Patrique2001, który nie mógł skleić kółka. Stopniowo przyspieszał MARCINU, ale cały czas nie wystarczało to na miejsce w Q2. Kierowcy zaczęli przyspieszać - swoje czasy poprawili Pandodo i Kamilr2000, który na tym torze postanowił przypomnieć o swoich możliwościach. Patrique zachował spokój i to się opłaciło - gdy znalazł trochę przestrzeni i skoncentrował, wykręcił najlepszy rezultat. Poprawił się też Rekady, wskakując przed Aftera. Te wyniki sprawiły, że z siódemki wypadł Szymusso, a na granicy awansu znaleźli się Markovsky i Kubusa96. Do ataku przystąpił MARCINU, ale kierowca Renault obszedł się smakiem - pojechał 0,003 sekundy (!) wolniej od Kubusy i zajął ósme miejsce. Szymusso natomiast ponownie nie potrafił skleić kółka, popełniał błędy i po raz trzeci z rzędu odpadł po Q1. Jego starszy brat natomiast po raz kolejny mógł mówić o opiece sił wyższych - kolejny awans z ostatniej pozycji z niewielką przewagą. Pozostali kierowcy nie liczyli się w walce o awans. Pojedynek o dziesiątą lokatę wygrał Graczek, który okazał się nieco szybszy od Wujka i Adve. Po raz kolejny rozczarował ten ostatni - miał spokojnie potencjał na więcej, a w kwalifikacjach kolejny raz nie umiał skleić kółka. Na końcu obserwowaliśmy kolejny akt pojedynku naszych dzielnych muszkieterów - Scorpiona i Kiroshimy. Tym razem lepszy był ten pierwszy, który względnie posklejał kółko, inaczej natomiast było z zawodnikiem Lotusa, który był bardzo rozczarowany faktem porażki w tym pojedynku.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Patrique2001
Toro Rosso
1:07.871
-
2.
Rekady
Sauber
1:08.055
0:00.184
3.
After
Toro Rosso
1:08.090
0:00.219
4.
Pandodo
Lotus
1:08.187
0:00.316
5.
Kamilr2000
Minardi
1:08.351
0:00.480
6.
Markovsky
BMW Sauber
1:08.374
0:00.503
7.
Kubusa96
Brawn GP
1:08.402
0:00.531
8.
MARCINU
Renault
1:08.405
0:00.534
9.
Szymusso
Brawn GP
1:08.622
0:00.751
10.
Graczek
Minardi
1:09.199
0:01.328
11.
Wujek
BMW Sauber
1:09.474
0:01.603
12.
Adve
Force India
1:09.611
0:01.740
13.
Scorpion
Sauber
1:11.701
0:03.830
14.
Kiroshima
Lotus
1:11.898
0:04.027
Druga część czasówki rozpoczęła się podobnie do pierwszej - kierowcy nie pokazali od razu swoich największych atutów. Znów od razu okrążenia nie zrobił Patrique, a prowadził Rekady, którego jednak czas był gorszy, niż chwilę wcześniej. Na podobnym poziomie pojechali Kamilr2000 i Kubusa96, za to kłopoty mieli After, Pandodo i Markovsky. W drugiej części sesji do ataku przystąpił Rekady, który skleił w końcu świetne okrążenie i wydawało się, że podstawił pod ścianą Patrique'a, który wydawał się jedynym kandydatem do pokonania zawodnika Saubera. Okazało się jednak, że trzeci zawodnik poprzedniego sezonu trzyma asa w rękawie - 1:07.446 było niezwykłym wynikiem, grubo ponad 0,3 sekundy lepszym od wicelidera generalki. Na to już Rekady nie potrafił odpowiedzieć. Pozostałych kierowców czekała walka o trzecie miejsce. Swój wynik poprawił Kubusa, jednak szybko przebił go After. Obaj jednak musieli uznać wyższość Kamilar2000, który niespodziewanie jeszcze przyspieszył i prawie zszedł poniżej 1:08, dając sygnał, że może tu wiele zdziałać. Poprawił się też Pandodo, ale nie było to takie okrążenie, na jakie go było stać i musiał zadowolić się szóstym miejscem. Nieudaną czasówkę miał za to Markovsky i tym samym lider klasyfikacji generalnej zajął raptem siódmą pozycję.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Patrique2001
Toro Rosso
1:07.446
-
2.
Rekady
Sauber
1:07.799
0:00.353
3.
Kamilr2000
Minardi
1:08.058
0:00.512
4.
After
Toro Rosso
1:08.265
0:00.819
5.
Kubusa96
Brawn GP
1:08.307
0:00.861
6.
Pandodo
Lotus
1:08.395
0:00.949
7.
Markovsky
BMW Sauber
1:08.776
0:01.330
Po dołączeniu Ostachima na start czekało piętnastu kierowców. Niebo nad torem było mocno zachmurzone, ale deszczu nadal nie było i miało już nie być. W wyniku kary za poprzedni wyścig, Graczek musiał startować dopiero z trzynastego pola. Przed zawodnikami czekało spore wyzwanie - trudny, specyficzny tor z niezliczoną ilością pułapek i dziur. To jednak nie było już pierwsze takie wyzwanie dla tej ligi, właściwie można powiedzieć, że to chleb powszedni. Nadszedł moment okrążenia rozgrzewkowego, którego przebiegło spokojnie. Zawodnicy dogrzali opony, po czym ustawili się na polach startowych, a po zapaleniu się zielonych świateł, ruszyli. Niespodziewanie bardzo dobry start zaliczył After, który zaczął wyprzedzać Kamilar2000. Jak się jednak okazało, to było chwilowe szczęście kierowcy Toro Rosso - za szeroko wyjechał w pierwszym zakręcie i musiał ratować się ucieczką na pobocze, co skończyło się spadkiem na piątą lokatę. Patrique także nieco się zdrzemnął - wprawdzie utrzymał prowadzenie, ale na dohamowaniu do trzeciego zakrętu też pojechał szeroko i skończyło się kontrowaniem bolidu i spadkiem za Rekady'ego. Wielką ochotę na wykorzystanie tego faktu miał Kamilr2000, ale obaj z kierowcą Toro Rosso kompletnie zapomnieli o Kubusie - doświadczony zawodnik nie omieszkał skorzystać choćby z cienia szansy i po zewnętrznej piątego zakrętu objechał kierowcę Minardi, a po chwili zablokował na dohamowaniu do dziurawej szykany możliwość ataku zdobywcy Pole Position. After tymczasem nie miał kompletnie szczęścia - w sporym tłoku, jaki powstał, musiał hamować, żeby nie zderzyć się z Pandodo. Jadący obok Szymusso nie mógł na to zareagować i doszło do kontaktu w wyniku którego After poleciał w bandę i został bez przedniego skrzydła. Pecha miał także Adve, którego na dohamowaniu do szykany zdzielił Graczek. Pierwszej trójce udało się odjechać. Patrique miał szczęście, bo Kubusa źle wjechał w pierwszy zakręt kolejnego okrążenia i dzięki temu go wyprzedził. Dalej był Markovsky, ale za nim czaili się Pandodo, MARCINU, Kamilr2000 i Szymusso. Tradycyjnie pierwsze okrążenie świetnie ułożyło się dla Wujka, który był dziewiąty, nieźle także poradził sobie Kiroshima, który był jedenasty.
Za czołową trójką rozgorzała ostra walka. Jednak jeden z kierowców zaczął wybijać się tempem - MARCINU. Zawodnik Renault zupełnie przyspieszył w stosunku do kwalifikacji i nagle odjechał całej grupce, uprzednio wyprzedzając każdego z kierowców. Bardzo ostro było natomiast pomiędzy Kamilemr2000 i Pandodo. W końcu ich pojedynek skończył się kolizją i urwanym skrzydłem przez zawodnika Minardi, co doprowadziło go do wściekłości. Patrique natomiast walczył z Rekadym, ale nie potrafił na niego znaleźć sposobu. W końcu nadeszło piąte okrążenie i dohamowanie do przedostatniego zakrętu. Tam Patrique wykazał się totalnym brakiem wyobraźni, próbując atakować z pozycji, z której zupełnie nie mogło się to udać w tym zakręcie. Doszło do kontaktu, po którym Rekady został katapultowany w powietrze i uderzył w bandę, urywając skrzydło i tracąc szansę na wygraną. Chwilę później Patrique popełnił jeszcze jeden błąd w pierwszym zakręcie i to kosztowało go utratę pozycji lidera. Tę niespodziewanie zajął Kubusa. Najszybszy na torze był w tamtym momencie MARCINU, który dojechał do tej dwójki i zaczął walczyć z Patrique, który jednak szybko odparł atak, a potem znów zaczął walczyć z Kubusą i udało się go zaskoczyć skutecznym manewrem. Tymczasem przygoda przytrafiła się Markovsky'emu i pięciokrotny mistrz ligi zaliczył spadek w głąb stawki. Tym samym na czwarte miejsce dostał się Szymusso. Bardzo szybko jechał After, który odrabiał kolejne pozycje. Podobnie jak Rekady czy Kamilr2000, nie miał problemu z pokonaniem kierowców Force Indii, Scorpiona czy Kiroshimy. Ten ostatni także nie potrafił wykorzystać udanego początku i po błędzie spadł na ostatnią pozycję. Część strat udało się także odrobić Adve, ale jednak był on daleko od Graczka czy Wujka. Kierowca BMW robił bardzo dobrą robotę i przez moment znajdował się nawet na siódmym miejscu.
Na dziewiątym okrążeniu Patrique zjechał na planowany postój. Miał jednak pecha - wyjechał tuż za Rekadym i to była woda na młyn dla Kubusy. Kierowca Brawna zjechał kółko później, do tego pojechał dobre kółko zjazdowe i dzięki temu miał dwie sekundy zapasu nad kierowcą Toro Rosso. Ten jednak chwilę później zyskał dwie lokaty - wyprzedził i Rekady'ego i Wujka. Na torze dłużej pozostał jedynie MARCINU. Kierowca Renault postanowił zaryzykować i zastosować inną strategię niż pozostali - założył na tym etapie ponownie miękkie opony. Miał zatem plan wykorzystania swojego tempa i próbę ucieczki. Jednak powstał mały problem - wyjechał za Kubusą, a ten początkowo na twardych oponach świetnie się trzymał i pokazał swoje umiejętności jazdy defensywnej. Dopiero po czterech okrążeniach jednemu z najmłodszych ligowiczów udało się przeprowadzić skuteczny atak. To wszystko obserwował Patrique, który w końcu zdołał się zbliżyć do Kubusy i wyprzedzić go po błędzie doświadczonego zawodnika. MARCINU zgodnie ze swoim planem zaczął ucieczkę. Na czwartym miejscu samotnie jechał Szymusso, który miał dość bezpieczną przewagę nad Kamilemr2000, który po postojach wszystkich dobił się do piątej pozycji. Świetnie też szło Afterowi, który już na tym etapie był siódmy, do dziesiątki dobił się także Rekady, a na punktowanej pozycji wciąż znajdował się także Wujek, do którego jednak odrabiał Graczek. Bez większych perspektyw na punkty byli zawodnicy Force Indii - różnica była tylko taka, że z przodu znalazł się Adve. Początkowo wprawdzie całkiem nieźle szło Ostachimowi, ale jednak im dalej w las tym gorzej, a do tego doszła kolizja z Rekadym - kierowca Saubera kompletnie nie spodziewał się wcześniejszego hamowania rywala i uderzył go w tył. Tymczasem Pandodo dopadł Kamilar2000 i zaczęła się walka między tymi kierowcami. Niestety, była ona pokazem tego, jak nie powinno się jeździć. Zawodnik Minardi najwyraźniej planował jakiś odwet i zaczął zajeżdżać drogę kierowcy Lotusa i spychać go jadąc bok w bok. Jak wiemy, Pandodo nie jest wcale świętoszkiem i gdy zostaje zaczepiony, zaczyna się odpłacać. Pozostało tylko czekać, kiedy coś się stanie no i długo to oczekiwanie nie trwało - najpierw przez kierowcę Minardi Pandodo wypadł z toru, by potem ten potraktował rywala uderzeniem w tył w pierwszym zakręcie. Trzeba to nazwać po imieniu - skandal. Na piątej pozycji znalazł się After, który gonił Szymussa. Patrique z kolei uporał się z Kubusą, który akurat miał słabszy moment i popełnił dwa błędy.
MARCINU zjechał po 22. okrążeniu do boksu po twarde opony i zaczął naciskać. Kubusa zjechał raptem okrążenie później po miękkie gumy, ale tracił dość dużo do kierowcy Renault i początkowo odrabiał niewiele. Chwilę później zjeżdżali kolejni zawodnicy, jedynie Patrique i Wujek pozostali na torze dłużej. Okrążenia mijały i zaczęto się zastanawiać, czy ci kierowcy nie planują jazdy tylko na jeden postój. Jednak dziewięć okrążeń przed końcem Patrique w końcu zjechał, co wydawało się dość ryzykowną strategią, bo okrążeń było niewiele, a MARCINU jechał bardzo dobrze. Udało się kierowcy Toro Rosso wyjechać przed Kubusą, ale z kilkoma sekundami straty do kierowcy Renault. Wujek natomiast jechał cały czas, a więc było jasne - jeden pit-stop. Przez chwilę był nawet siódmy, ale potem szybko go wyprzedzili Rekady i Markovsky, między którymi notabene doszło do pojedynku. Z przodu jechał kierowca BMW i jego rywal podjął zupełnie nierozważną próbę ataku w pierwszym zakręcie, będąc ewidentnie z tyłu. Skończyło się kolizją i zamianą pozycji - przynajmniej pięciokrotny mistrz ligi nie stracił skrzydła. Do Wujka tymczasem odrabiał Graczek, który uwierzył w możliwość zapunktowania. Na końcu stawki cały czas Scorpion trzymał przewagę nad Kiroshimą, aż nadeszło 29. okrążenie - kierowca Saubera za szybko chciał skręcić w przedostatni zakręt i... zawisnął na tarce, z której już się nie wydostał. W tych kuriozalnych okolicznościach Scorpion zakończył udział w wyścigu. Tymczasem MARCINU popełnił błąd - za szeroko wjechał w pierwszy zakręt i musiał ratować się przed obrotem. Udało się, ale Patrique go wyprzedził i kierowca Toro Rosso pomknął po wygraną. Kubusa także po chwili wskoczył na drugie miejsce, ale popełnił kolejny błąd i doszło znów do zmiany pozycji. Potem jednak kierowca Brawna przeprowadził jeszcze jeden skuteczny atak, ale nie potrafił odskoczyć, mimo różnicy opon. After zaczął doganiać natomiast Szymussa, ale od nich obu szybciej jechał Pandodo. Tak samo Graczek zaczął zbliżać się do Wujka. Nadeszły ostatnie okrążenia. MARCINU robił co mógł, straszył Kubusę, ale ten perfekcyjnie się bronił i wybijał rywalowi z głowy szansę na atak. Podobnie Szymusso doskonale zastopował Aftera, który potem za szeroko wjechał w jednym z zakrętów i jeszcze spadł za Pandodo, który jeszcze postraszył Szymussa i poczęstował go strzałem w tył. Jego przynajmniej przepuścił. Tymczasem Wujek w przedostatnim zakręcie popełnił błąd i ratując się, niemal zjechał na nadjeżdżającego Graczka, który cudem uniknął urwania skrzydła. Na ostatnim kółku z kolei panowie zrównali się ze sobą i doszło do kontaktu po nierozwadze kierowcy Minardi - w jego efekcie Wujek wyleciał z toru i spadł za Graczka. Było pewne, że po wyścigu będzie jeszcze gorąco i też tak się stało. Upiekło się Patrique'owi, który zachował wygraną, ale dostał karę startu z ostatniej pozycji w kolejnym wyścigu. Kary czasowe za kolizje dostali Pandodo i Rekady - w ich efekcie spadli odpowiednio na siódme i dziewiąte miejsce. Z kolei Graczek utrzymał dziesiąte miejsce, gdyż uznano, że wcześniej z winy Wujka nie mógł go wyprzedzić i nie doszłoby do następnej sytuacji. Z takimi werdyktami niestety niektórzy kierowcy nie potrafili się pogodzić, przez co wyścig kończył się w bardzo nieprzyjemnej atmosferze.
W tym wyścigu zobaczyliśmy znów dwie twarze Patrique'a - tego, który jest w znakomitej formie, doskonale czuje obecnego moda i wykorzystuje swój potencjał, oraz tego, który popełnia błędy i nierozważnie atakuje. Może mówić o dużym szczęściu, że wygraną zachował, ale jednak będzie mu znów trudniej. To pokazuje, że ma nad czym pracować, ale tempo jest świetne i jednak chyba nie zanosi się na zmianę. After miał strasznego pecha na początku i na pewno wielka szkoda, bo wydawało się, że w końcu może załapać się na podium. Jeszcze nie tym razem, ale brawa za walkę do końca i odrobienie strat. Pokazał charakter. Kubusa wcale nie jechał jakiegoś super wyścigu, popełniał błędy i tak naprawdę w pełni nie wykorzystał szansy, choć miał też pewne problemy techniczne. Pokazał jednak swoje doświadczenie i w dobrym stylu obronił na koniec drugą pozycję. Szymusso też nie pokazał pełni potencjału, to chyba nie był jego wymarzony dzień, ale przynajmniej omijał problemy, jechał w miarę spokojnie i na końcu świetnie się obronił, dzięki czemu zdobył dobre punkty. MARCINU po średnich kwalifikacjach w wyścigu pokazał niespodziewaną moc, zaryzykował ze strategią, która omal się nie opłaciła. Kto wie co by było, gdyby nie jeden błąd który popełnił, poza tym jednak widać, że tych pomyłek nie popełnia i to jest jego duży atut. Pokazał, że trzeba się z nim liczyć. Podobnie jak z Kamilemr2000, który gdy tylko odpowiednio się przygotuje, to jest w stanie jechać na wysokim poziomie, ale chyba brakuje mu spokoju, a poza tym - kompletnie niepotrzebnie uwikłał się w tak agresywną walką z Pandodo. A to nie pierwszy niestety raz - to musi być wyeliminowane. To samo tyczy się kierowcy Lotusa, który momentami zapomina o obecności innych na torze i zachowuje się w sposób absurdalny. Niestety, takim zachowaniem może zmarnować swój ogromny potencjał i możliwości, które bez wątpienia posiada. Musi też zacząć dostrzegać swoje mankamenty - w Norwegii pokazał przecież, że potrafi walczyć na poziomie. Dla obu panów reprymenda i oby to się nie powtarzało. Graczek z cennym punktem, ale także kolejnymi problemami, które mu spadają na głowę, czy to przez internet, czy to czasem brak odpowiedniej reakcji. Po tempie widać, że jest coraz lepiej, ale przede wszystkim musi coś zrobić z łączem, a potem jeszcze bardziej uważać przy rywalach. Kiroshima spełnił swój plan - dojechał do mety. Wydaje się jednak, że za bardzo chce pokonać Scorpiona i to powoduje u niego błędy. Musi zachować więcej spokoju. Sam kierowca Saubera powoli zaczyna łapać jakiś rytm na pojedynczych okrążeniach, natomiast w wyścigu popełnia czasem po prostu głupie błędy, które eliminują go z wyścigu. Tak było też tutaj i ma czego żałować, bo raczej nie byłby ostatni. Rekady z kolei miał strasznego pecha na początku, potem się jednak okazało, że musi nadal pracować, gdy jedzie przy innych - najpierw gapiostwo przy Ostachimie, potem niepotrzebny atak na Markovsky'ego. GP dla niego kompletnie do zapomnienia - no chyba, że do wyciągnięcia wniosków. To się przyda. Sam pięciokrotny mistrz ligi natomiast także słaby wyścig, nie potrafił się odnaleźć na tym specyficznym torze, szczególnie nie polubił się z szykaną i potem już tylko została mu walka tak naprawdę o punkty, bo momentami jechał poza czołową dziesiątką. Widać, że na tego typu torach na klawiaturze nie czuje się pewnie. Wujek potwierdził, że idzie do przodu, idzie coraz lepiej, do tego odważna strategia, która prawie się udała. Szkoda tylko tej sytuacji z końca no i niestety tego, co było później, bo to było zupełnie niepotrzebne. Warto, żeby się skoncentrował na pozytywach, bo patrząc na to, gdzie był, a gdzie jest - duża różnica i idzie to w dobrą stronę. To powinien wykorzystywać. Adve i Ostachim znów poza czołową dziesiątką, choć wcale ich tempo nie było tragiczne. Niestety, w kluczowym momencie nie potrafią często przełożyć dyspozycji z prywatnych jazd na te ligowe, brakuje im też czasem podjęcia ryzyka, bez którego niestety nie da się osiągnąć sukcesu. To wciąż jednak zawodnicy których stać na dużo, jeśli tylko odpowiednio popracują.
Niestety to nie był dobry wyścig. Nie brakowało fajnej walki, ale ilość incydentów, długie posiedzenie rady FIA oraz ilość kar pokazuje, że coś jest nie tak. Czasem niestety zapominamy o tym, co robić, popełniamy błędy i tak wychodzi. Najgorsze jednak, że po wyścigu było jeszcze gorzej. Prowokacyjne pytania ze strony jednych, czy oskarżenia o jakiekolwiek ,,ustawki" są naprawdę nie na miejscu. To tak to ma wyglądać? Wszystkie decyzje, które są podejmowane, mają na względzie wyłącznie dobro i absolutnie nie ma mowy o faworyzowaniu kogokolwiek bądź poniżaniu jakiejkolwiek osoby. Jakby to było wtedy? Naprawdę niektórzy powinni spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie czy sami właściwie postępują i czy nie są bez winy. A jeśli ktoś czuje się niesprawiedliwie traktowany - nie musi tutaj przebywać. Po co się męczyć jeśli się czuje ktoś oszukiwany? Naprawdę, warto o tym pomyśleć. Ta liga ma być jednością i tego oczekuję od zawodników. Czas sobie odpowiedzieć na pytanie czy faktycznie jesteśmy jak jedna drużyna, czy podstawiamy sobie nogi i utrudniamy życie. Jeśli to drugie wyjście - ok, tylko pamiętajcie, nic nie trwa wiecznie. Ani cierpliwość administracji, ani też sama ta liga. Jeśli się to skończy właśnie tak - może być żal. Naprawdę, przemyślmy sobie parę spraw i zastanówmy czy chcemy bawić się w tym gronie i czy warto marnować to, co wypracowaliśmy wspólnie przez tyle miesięcy, sezonów, wyścigów. Żeby nie było tak źle - są pozytywy, którymi oczywiście jest sporo czystej walki i niech to będzie dobry przykład. Zobaczmy teraz na klasyfikacji generalne - Markovsky nadal prowadzi, ale Patrique znów się zbliżył, awansując na drugie miejsce. Dalej Rekady, ale za nim tylko pięć punktów Kubusa. Potem Pandodo, za którymi czają się Szymusso i MARCINU, a kontakt z tą grupą mają After i Tarask. Dziesiątkę nadal zamyka MikruseK, ale zbliżył się Kamilr2000, z kolei Graczek wyprzedził Ostachima. Wśród zespołów palmę pierwszeństwa odzyskało Toro Rosso, ale ma tylko trzy punkty przewagi nad Brawnem. BMW nieco straciło - teraz ma 36 ,,oczek" straty do liderów. Tracą także ekipy Saubera i Renault, Lotusowi udało się uciec od Red Bulla, podobnie jak Minardi zyskało nad Force Indią. Cały czas widać, w tabeli jest ciasno, wyścigi pokazują, że możliwe jest wszystko. Dlatego naprawdę pomyślmy, czy warto to niszczyć. Czasu jest na takie przemyślenia i wnioski dużo - kolejny wyścig odbędzie się nie wcześniej, niż 25 czerwca. Pojedziemy w nieznane tereny - do Chile, które już teraz budzi dużo emocji. Mam nadzieję, że będziemy w lepszych humorach i przede wszystkim pokażemy, na co nas naprawdę stać, a ten wyścig był wypadkiem przy pracy. Zapraszam już teraz do walki i dziękuję za GP Wielkiej Brytanii, z którego mam nadzieję, że wyciągniemy należyte wnioski. Na teraz to już wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum