header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Frekwencja utrzymuje się nadal na znakomitym poziomie, bowiem w Australii pojawiła się cała stawka. Wprawdzie Adve podczas kwalifikacji był jeszcze ,,po cywilnemu", co wynikało z faktu, że ciążyła na nim kara startu z ostatniej pozycji. Drobne problemy miał też Kamilr2000, ale zdążył się pojawić w miarę szybko. Oznaczało to, jak zwykle zresztą, że aby znaleźć się w Q2, należało zająć miejsce w czołowej dziewiątce pierwszej sesji. Pogoda była bardzo dobra, tak więc zawodnikom pozostało jedynie rywalizować. Ci od razu zabrali się do pracy, chcąc wykręcić jak najlepszy czas. I już na początku doznaliśmy szoku, bo Rekady znowu wynalazł tempo nie wiadomo skąd i pojechał 0,7 sekundy szybciej niż najlepszy czas treningu. Pozostali natomiast mieli spore problemy ze złożeniem kółka, tracąc grubo ponad sekundę do lidera. Dopiero po pewnym czasie Afterowi udało się zejść poniżej 1:34 i w zasadzie mógł być spokojny o awans. Reszta męczyła się dalej, ale powoli zaczęła się rozkręcać. Niektórych zaskoczył Pandodo, który po bardzo dobrym okrążeniu przesunął się na drugie miejsce. Dobrze poszło też Szymussowi, który pojechał bardzo podobnie jak na treningu. Na 1:33 nie udało się zejść Patrique2001, ale i tak mógł być spokojny. W samej końcówce wyprzedził go jeszcze MARCINU, który miał problemy ze złożeniem kółka i balansował na granicy awansu. Względnie bezpieczni cały czas byli Tarask i MikruseK, za to w poważnych tarapatach znalazł się Markovsky. Wielokrotny mistrz nie potrafił złożyć okrążenia, szło mu na tym torze źle i w końcowym rozrachunku doszło do sensacji - kierowca BMW nie poprawił czasu i był dopiero dziesiąty. To był prawdziwy szok. W ten sposób z ostatniej pozycji, nie pierwszy zresztą raz, do Q2 dostał się Kubusa96, który także miał ogromne kłopoty. Miał szczęście, bo dobre kółko jechał Graczek, ale je spartolił. Kierowca Minardi i tak mógł być jednak zadowolony, bo na tym torze ewidentnie dobrze się czuł. Pozostali kierowcy byli daleko w tyle. Rozczarowująco pojechał Kamilr2000, który okazał się gorszy od Ostachima. Tuż za tą dwójką był Karlique, a dalej wyraźnie wolniejszy Wujek. Na samym dnie stawki z kolei tym razem szybszy Scorpion, gdyż Kiroshimie nie udało się złożyć kółka.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. RekadySauber1:33.117-
2. PandodoLotus1:33.7040:00.587
3. SzymussoBrawn GP1:33.8930:00.776
4. AfterToro Rosso1:33.9220:00.805
5. MARCINURenault1:34.0560:00.939
6. Patrique2001Toro Rosso1:34.0570:00.940
7. TaraskRed Bull1:34.2000:01.083
8. MikruseKRenault1:34.3420:01.225
9. Kubusa96Brawn GP1:34.4080:01.291
10. MarkovskyBMW Sauber1:34.5860:01.469
11. GraczekMinardi1:34.7180:01.601
12. OstachimForce India1:36.0510:02.934
13. Kamilr2000Minardi1:36.3730:03.266
14. KarliqueRed Bull1:36.8610:03.744
15. WujekBMW Sauber1:37.4480:04.331
16. ScorpionSauber1:39.5900:06.473
17. KiroshimaLotus1:40.5200:07.403


W pierwszej części nikt nie próbował się bawić w jazdę na twardych oponach i wszyscy zawodnicy jechali na miękkich gumach. Tym bardziej zatem każdemu, kto przeszedł do głównej walki o Pole Position zależało na tym, żeby mieć jak najlepszą pozycję startową, gdyż nikt na oponach nie mógł zyskać. Zawodnicy szybko zabrali się do pracy i zaczęła się walka, choć oczywiście niektórzy już zaczęli stawiać domy, kto zdobędzie Pole Position. Pierwsze kółko Rekady'ego nie było jednak rewelacyjne i zajmował szóste miejsce. Na czoło stawki wysunął się Tarask, jednak jego przewaga nad Afterem, Patrique i Pandodo była praktycznie żadna. Potem kierowca Lotusa poprawił jeszcze swój wynik, ale nadal nie zszedł poniżej 1:34. Czekaliśmy na odpowiedź kierowcy Saubera i w końcu się doczekaliśmy - 1:33.341 zamykało temat. Do samego końca walczył jeszcze Szymusso, czujący się na tym torze bardzo dobrze. Ostatecznie kierowca Brawna pojechał 0,3 sekundy wolniej od zwycięzcy co oczywiście i tak było bardzo dobrym wynikiem i dawało pierwszą linię - na tym torze było to jeszcze bardziej istotne, niż na innych. Kompletnie nie mógł się skoncentrować Mikrus, który wyraźnie odstawał od reszty. Długo okrążenia nie mógł znów skleić Kubusa, zaatakował dopiero na ostatnim kółku i szło mu naprawdę nieźle, do ostatniego zakrętu, gdzie drobny problem techniczny i błąd sprawiły, że był dopiero ósmy. MARCINU pojechał nieźle, ale jednak jego czas starczył tylko na siódme miejsce. Pozostali nie poprawili swoich czasów, co oznaczało, że znakomite trzecie miejsce zajął Pandodo, minimalnie pokonując Taraska i duet Toro Rosso, w którym nieznacznie lepszy był Patrique.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. RekadySauber1:33.341-
2. SzymussoBrawn GP1:33.6530:00.322
3. PandodoLotus1:34.0040:00.663
4. TaraskRed Bull1:34.0300:00.689
5. Patrique2001Toro Rosso1:34.0540:00.713
6. AfterToro Rosso1:34.0600:00.719
7. MARCINURenault1:34.1190:00.778
8. Kubusa96Brawn GP1:34.2800:00.939
9. MikruseKRenault1:35.3130:01.972


Tym razem nie należało oczekiwać niespodzianek strategicznych, ponieważ zużycie opon nie było wysokie i należało się spodziewać wyłącznie jednego zaplanowanego postoju. Zagadką było tylko to, kto kiedy zdecyduje się na zjazd. Spodziewano się za to, że mogą się dziać przeróżne rzeczy - każdy wie, jaki jest ten tor, a był niesamowity tłok, co w połączeniu z niewielkimi różnicami mogło nam przynieść różne rzeczy. Liczono jednak na to, że wszystko będzie wyglądało tak, jak należy. Ciekawostką były także pola startowe, typowe dla takich australijskich uliczniaków - różnica między kierowcami w jednej linii była praktycznie żadna. Na start na twardych oponach zdecydowało się czterech kierowców - duet Force Indii, Karlique i Ostachim. W końcu nadszedł moment odpowiedzi na pytania i zawodnicy przystąpili do okrążenia formującego, które przebiegło spokojnie. Po ustawieniu się na polach startowych zapaliły się czerwone światła, następnie zielone i ruszyli. Z tym, że Kamilr2000 zrobił to za szybko - falstart, kara przejazdu przez pit-lane, co tutaj powodowało jeszcze większą stratę. W pierwszym zakręcie nie działo się nic nadzwyczajnego. Szymusso mając nieco lepszą pozycję od Rekady'ego zdołał pokonać pierwszy zakręt na czele stawki, jednak po chwili został skontrowany. Do zamieszania dołączyli Pandodo i Tarask, którzy zdołali wykorzystać niefrasobliwość kierowcy Brawna i wskoczyć przed niego. Świetnie w zamieszaniu po starcie odnalazł się Kubusa, przebijając się przed duet Toro Rosso i MARCINU, za to Mikrus pojechał za delikatnie i zaliczył spadek za Markovsky'ego. Mocny start tradycyjnie mieli Wujek i Karlique. Problem miał natomiast Scorpion, który stracił bardzo dużo czasu. Ochotę na zaatakowanie Markovsky'ego miał natomiast Graczek, jednak trochę był przy tym nieuważny i się obrócił. Kompletnie wtedy zaspał Karlique, który wpakował się Wujka i go obrócił. Kierowca BMW po chwili jeszcze zahaczył o jeden z bolidów i wtedy urwał skrzydło. Zawodnik nie podjął dalszej walki i wysiadł z samochodu. Rekady natomiast wyleciał z ostatniego zakrętu i spadł na trzecie miejsce. To oznaczało, że liderem został... Pandodo. Trwało to jednak kilkaset metrów, bo Tarask skutecznie go zaatakował. Za chwilę wydarzył się dramat. Rekady, mający olbrzymią prędkość na prostej, zaatakował Dodo, którego zahaczył o tył bolidu. Zaczęło go obracać, prosto pod bolid Szymussa, który nie miał szans na reakcję. Obaj zostali bez spojlerów i nadziei na walkę o wygraną. W tej sytuacji na trzecie miejsce wskoczył Kubusa, ale za chwilę został wyprzedzony przez MARCINU, a coraz szybciej jechał Patrique, który jednak agresywnie potraktował Markovsky'ego. Sam kierowca BMW wmieszał się w pojedynek z innym kierowcą Toro Rosso - Afterem, a także z Mikrusem. Do dziesiątki wrócił Graczek, który wyprzedził Karlique'a.

Szymusso i Rekady wyjechali na samym końcu stawki, stosując inną strategię. Pierwszy wyjechał na twardych oponach, drugi - na miękkich. Szybko okazało się, że to kierowca Saubera podjął lepszą decyzje, bowiem błyskawicznie odrabiał straty i gonił kierowców. Tarask bronił swojej pozycji przed Pandodo i tak to trwało do piątego okrążenia. Wtedy to nagle kierowca Red Bulla zaczął tracić tempo. Zawahanie się Dodo wykorzystali Kubusa i MARCINU, którzy toczyli walkę ze sobą. Prowadzenie przejął na chwilę kierowca Brawna, który potem napotkał na kontrę swojego rywala, ale potem Kubusa jeszcze raz się odegrał. Na trzecią pozycję wskoczył natomiast Patrique, za to Dodo szybko się otrząsnął. Za ich plecami trwała cały czas walka trójki Markovsky, MikruseK, After, natomiast Graczek zyskał zapas nad grupką kierowców jadących na twardej mieszance. O pozycję walczyli między sobą Karlique i Ostachim. Dystans tracił Adve, jadący bardzo spokojnie. Podobnie jak Kiroshima, który miał za cel nie zaliczyć dodatkowego postoju i konsekwentnie go realizował. Szybkie tempo prezentował Rekady, który gonił czołową dziesiątkę. Tymczasem Tarask urwał skrzydło i został zmuszony do postoju już po siódmym okrążeniu. W tym czasie na czoło stawki znów wysunął się MARCINU, a Pandodo odrobił niewielką stratę do pierwszej trójki. Chwilę później w boksie pojawił się kierowca Toro Rosso, a po dziewiątym kółku był tam Kubusa. Pozostali kierowcy zdecydowali się na zjazd po okrążeniu numer dziesięć. Wtedy do boksu Pandodo i MARCINU zjeżdżali niemal bok w bok, tymczasem lepiej postój poszedł kierowcy Lotusa.

I przyszło zaskoczenie. Pandodo, mimo że zjechał najpóźniej, uzyskał przewagę. A wszystko dlatego, że Patrique utknął za Karlique i wyprzedził go dopiero po okrążeniu. Za kierowcą Red Bulla wyjechali też MARCINU i Kubusa. Kierowca Renault z tej dwójki był nieco z przodu i obaj szybko uporali się z Karlique, który postanowił nie przeszkadzać przeciwnikom i realizować swój plan. Na trzecim miejscu znalazł się natomiast Rekady, którego jednak zjazd do boksu dopiero czekał. Przy okazji trochę powalczył z MARCINU i Kubusą i podczas walki z kierowcą Renault doszło między nimi do kontaktu po długiej prostej w trzecim sektorze, co spowodowało, że MARCINU wyleciał z toru, na szczęście ,,tylko" stracił pozycję na rzecz Kubusy. Tymczasem Dodo miał dwie sekundy przewagi nad Patrique i zaczęło pachnieć ogromną sensacją. Jednak kierowca Lotusa chyba trochę się rozkojarzył, bo nie mógł złapać tempa. Co innego kierowca Toro Rosso, który w błyskawicznym tempie zniwelował straty. Chwilę potem Rekady pojawił się w boksie i dzięki tempu, wyjechał z boksu już w punktowanej dziesiątce. W niej znalazł się też Szymusso, ale i on musiał jeszcze zjechać. Zjechali też kierowcy, którzy jechali na twardej mieszance. Najpóźniej zrobił to Karlique i wyszło mu to bokiem, bo znalazł się za Ostachimem. Tarask natomiast był dopiero ósmy i miał kilka sekund straty do Markovsky'ego, Mikrusa i Aftera. Tam nie brakowało walki, szczególnie mocno we znaki przeciwnikom dał się After, który momentami bardzo mocno ryzykował. To się jednak zawodnikowi Toro Rosso opłaciło, bo gdy znalazł się na czele tej mini-grupki, udało mu się od niej odczepić, podczas gdy Markovsky dalej miał problem z pokonaniem Mikrusa. Stało się jasne, że tym razem wielokrotnego mistrza ligi na podium nie zobaczymy. Pandodo i Patrique jechali najszybciej z czołówki i zaczęli się oddalać od duetu MARCINU-Kubusa, który był zaangażowany w pojedynek między sobą. Patrique wkrótce potem objął prowadzenie, ale doszło do kontrowersji, bo obił się przy manewrze wyprzedzania o ścianę, co zdaniem Dodo, pomogło mu. Tak czy siak, na czele znalazł się bolid z numerem 21 i zaczął wypracowywać przewagę.

To nie był jednak koniec emocji, bowiem Dodo w końcu dogadał się z twardymi oponami i podkręcił swoje tempo, doganiając rywala. W tym czasie błąd popełnił Kubusa. Razem z MARCINU dojechali do dublowanego Kiroshimy i zawodnik Brawna ewidentnie się zdrzemnął. Zahaczył o bolid Renault, po czym wpakował się w bandę i urwał spojler, tracąc szansę na miejsce na podium. A MARCINU miał już teraz okazję niepowtarzalną, bo miał bezpieczną przewagę nad Afterem. Na zwycięstwo szans już nie miał, bowiem do prowadzącego duetu tracił dziesięć sekund. Tarask natomiast przyspieszył i zaczął dojeżdżać do Markovsky'ego i Mikrusa, ale jeszcze szybciej jechał Rekady. Kubusa wylądował na dziesiątym miejscu, bowiem do boksu zjechał też Szymusso, który był dopiero trzynasty. Wprawdzie bez problemu uporał się z Ostachimem i Karlique, ale już do punktowanej dziesiątki tracił bardzo dużo. Świetnie jechał bowiem Graczek, który nie popełniał błędów. Szans z dużo szybszym na miękkich oponach Kubusą później nie miał, ale i tak był bezpieczny. Za walczącym duetem Ostachim-Karlique daleko jechali Adve i Kamilr2000, Kiroshima spokojnie realizował swój plan, za to błędy popełniał Scorpion, który nawet zawiesił się na tarce w pierwszym zakręcie, jakimś cudem się z niej wygrzebując. Tarask wyprzedził Markovsky'ego, ale wkrótce potem za nimi znalazł się Rekady, przez co mieliśmy czterech kierowców blisko siebie. Kierowca Saubera miał jednak kosmiczną prędkość na prostej i tam też po prostu się bawił, w efekcie bez problemów przebił się na piąte miejsce i próbował jeszcze gonić Aftera. A na czele mieliśmy niesamowicie ostrą walkę. Patrique, jak to on, nie przebierał w środkach, by obronić prowadzenie. Dodo, czując życiową szansę, nie pozostawał mu dłużny. Panowie zmieniali się na prowadzeniu, zajeżdżali sobie drogę, zostawiali sobie mało miejsca. Dla kibica była to na pewno pasjonująca walka. W końcu nadeszło ostatnie okrążenie. Chwilę wcześniej kierowca Lotusa wyprzedził rywala i to on rozdawał karty. W drugim zakręcie agresywnie próbował się bronić, ale Patrique zaryzykował, pojechał maksymalnie po wewnętrzną i to się opłaciło - bolid Toro Rosso znów znalazł się na czele i prowadzenie nie oddał do samego końca. Szóste zwycięstwo kierowcy z Radlina stało się faktem, a Dodo mógł czuć niedosyt. I tak jednak zachwycił swoim występem. Podobnie jak MARCINU, który spokojnie dojechał trzeci. Rekady'emu brakło niecałej sekundy do Aftera, który przypieczętował świetny wynik Toro Rosso, za to Tarask przeprowadził w trybie last minute skuteczny atak na Mikrusa i wyszarpał mu szóstą pozycję, za to Markovsky tylko na to patrzył z ósmej lokaty. Na innych miejscach nic się nie zmieniło i tak zakończył się ten niesamowity wyścig.

A więc Patrique nie musiał tak długo czekać na kolejną wygraną, jak było to poprzednim razem. Różnie mu idzie na tego typu torach, jednak tym razem zachował koncentrację i spokój. Wygrał doświadczeniem w takich sytuacjach. Oczywiście, nadal jeździ za agresywnie i ma sporo do poprawy, o czym dobrze wie. Niemniej tutaj może świętować - potwierdził wysoką formę. Tak samo jak After, który zaczyna coraz lepiej rozumieć się z kierownicą i wszystko wskazuje na to, że może być jeszcze groźniejszy. Także jednak musi bardziej uważać jeżdżąc z rywalami, niemniej forma jest naprawdę coraz lepsza. Pandodo nie udało się wykorzystać wielkiej szansy i może mieć pretensje do siebie. Zachowanie po wyścigu zupełnie niepotrzebne - nie tak to powinno wyglądać, to zdradza brak klasy. Niemniej to GP potwierdziło, że trzeba go coraz poważniej traktować i kto wie, czy nie będziemy widzieć więcej takich występów. Kiroshima zrobił swoje. Przede wszystkim duży plus za to, że nie zaliczył nieplanowanego postoju, co na tego typu torze zdarzyło się chyba po raz pierwszy. Oby tak dalej. MARCINU także udowodnia, że zaczyna się liczyć coraz bardziej. W poprzednim wyścigu zabrakło mu do podium, tutaj już zrobił co do niego należało. Pokazuje, że potrafi odnaleźć się w tłoku i do tego nie popełnia błędów. Może być jeszcze groźniejszy. Mikrusowi natomiast brakuje jeszcze do takiego poziomu, nie jest jeszcze w swoim ,,peaku", niemniej ten wyścig może dać mu kopa, bo nikt mu nie przeszkodził, a sam mocno powalczył, choć jednak może sobie pluć w brodę, bo dwa punkty stracił. Rekady znów niesamowicie szybki na pojedynczych kółkach, co jest bardzo zastanawiające, niemniej w wyścigu popełnia błędy i niestety tutaj nie przeszkodził tylko sobie. Musi zatem jeszcze bardziej uważać, bo na razie tak jak jest szybki, tak też zdarzają mu się różne przygody, które pozbawiają go szans na walkę o wygraną. Scorpion też nie może być zbytnio zadowolony, bo popełnia błędy, czasami zbyt proste. Jednak warte podkreślenia to, że walczył do końca i do mety dojechał. Także jego tempo nieznacznie, ale wyglądało lepiej. Są pewne pozytywy, ale żeby dalej to wyglądało jak trzeba, musi dużo trenować. Tarask jak na razie na trudniejszych torach ma ogromne problemy z odnalezieniem się na klawiaturze. Teraz dopiero uwidacznia się to, że ma z tym kontrolerem problemy. Chodzą też głosy, że nie poświęca aż tyle czasu na przygotowanie. Być może więc mistrz ligi stwierdził, że jeździ już tutaj wyłącznie dla zabawy i nie zależy mu tak na wynikach. Zobaczymy wkrótce, tutaj szóste miejsce wobec tego, jak ten wyścig zaczął, to jednak rozczarowanie. Karlique nadal pozostaje w jednym punkcie. Tutaj było widać wprawdzie, że jest nieco lepiej z tempem, ale po pierwsze źle dobrał strategię, po drugie nie uważał na początku. Wygląda na to, że niestety perspektywy nie są dobre, plus nie przestrzega regulaminu. Ewidentnie kierowca oddala się od ligi i nadszedł czas, by odpowiedział na pytanie, czy chce w niej być. Markovsky także miał problem z tym, by na tym torze na klawiaturze się odnaleźć. Na innych torach nie miał tego problemu, tutaj już tak i zdecydowanie nie mógł sobie z tym poradzić. W efekcie skończyło się jednym z najgorszych dla niego wyścigów w historii. Wujek znów niestety był zamieszany w sytuację stykową i zaliczył kolejny nie ukończony wyścig. Z jednej strony, trudno się dziwić, jednak z drugiej - powinien walczyć do końca, bo miał z kim. W tej materii, jak i rozwagi, dużo pracy przed nim, bo z tego też biorą się różne kłopoty. Bracia z Brawna także ponieśli tutaj porażkę. Szczególnie Szymusso, który został bez punktów nie ze swojej winy. Wielka szkoda, bo prezentował wysoką formę. Być może popełnił błąd jedynie w wyborze opon na tym nieplanowanym postoju, ale teraz można gdybać. Na pewno jednak jeśli utrzyma formę, to będzie nadal groźny. A Kubusa znów pokazał, że zdarzają mu się dni, w których nie jeździ tak jak trzeba i popełnia proste błędy, które nie przystoją. Sam pozbawił się sporej liczby punktów i to może być bolesne. Musi być bardziej skoncentrowany. Graczek w końcu przypomniał o sobie z poprzedniego sezonu, tor mu podpasował i wyglądał dużo lepiej. Do tego jeździł bardzo pewnie i zasłużenie wywalczył punkt. Ciekawe co będzie dalej. Kamilr2000 natomiast chyba nie zdążył się dobrze przygotować do tego wyścigu, do tego gapiostwo na początku i potem już tylko jechał tak naprawdę samotnie. Występ ewidentnie do zapomnienia. Ostachim na tym torze nie czuł się dobrze, bał się ryzyka i w efekcie nie prezentował tak dobrego tempa, a mógł rywalizować choć właśnie z Graczkiem. W tej sytuacji dwunaste miejsce trzeba traktować jako przyzwoity wynik. A Adve niestety nadal tkwi w jednym punkcie, który nazywa się marazm. Przegrywa ciągle z kolegą zespołowym, nie idzie do przodu, a w wyścigach nie prezentuje rewelacyjnego tempa. A tutaj akurat także postawił na to, by spokojnie przejechać to GP i w efekcie znów występ bez większej historii. Musi znów cofnąć się tak naprawdę do podstaw, by wrócić na poziom, który prezentował wcześniej, bo sam w tej stawce mógłby spokojnie zdziałać więcej.

Stało się to, na co się zanosiło - wyniki akurat tego wyścigu są po prostu zaskakujące. Wyrównany poziom i dużo walki sprawiło, że teraz zdarzyć się może wszystko. Kto by wpadł na to, że dwóch wielkich mistrzów tej ligi będzie poza czołową piątką? Że Pandodo powalczy o zwycięstwo? Takie właśnie mamy teraz realia i wygląda na to, że musimy się do tego przyzwyczaić. Niestety, są jednak złe rzeczy. Po pierwsze - nadal musimy być bardziej ostrożni na torze. Za dużo wciąż się dzieje, a teraz trzeba być jeszcze bardziej rozważnym, bo to właśnie efekt tego, że różnice między kierowcami zacieraja się. Po drugie - zaczynają powstawać nieporozumienia i nie wszyscy kierowcy trzymają się razem. A to niestety podstawa tej ligi i jeśli zostanie ona zachwiana, liga się rozpadnie. Czy tego właśnie chcemy? Czas odpowiedzieć sobie na pytanie, czego tak naprawdę w tej lidze chcemy. Tu życie musi się toczyć i wymaga się tego, by w nim uczestniczyć. Odmawianie udziału w poszczególnych wydarzeniach tego życiu jest po prostu nie w porządku i jeśli ta sytuacja się utrzyma, będą wyciągnięte konsekwencje. Inaczej taka jazda nie ma sensu, ponieważ gdy dochodzi do kontrowersyjnej sytuacji, trudniej ją wyjaśnić. Czas to zmienić. Tym bardziej, że ten wyścig dobitnie pokazał, że każdy ma tutaj o co walczyć i to znajduje potwierdzenie w klasyfikacji generalnej. Markovsky zachował prowadzenie, ale ma tylko 12 punktów przewagi nad Rekadym. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Wygrana wywindowała Patrique'a na trzecie miejsce, ale Tarask traci 4 punkty, MARCINU 6, Kubusa 7, Pandodo 11, a Szymusso - 18. A mamy jeszcze Aftera, Mikrusa i Kamilar2000, którzy w każdej chwili mogą odpalić. Punkty mają jeszcze Ostachim i Graczek - czekamy na pozostałych. Wśród zespołów także jest niesamowicie ciekawie. BMW o siedem punktów wyprzedza Brawna, o osiem Toro Rosso, dwanaście traci Sauber, a czternaście - Renault. Zamieszać mogą także Red Bull i Lotus, natomiast wyraźnie z tyłu pozostały na ten moment Minardi i Force India. Za nami bardzo emocjonujące cztery wyścigi i pokazały, że ten sezon może być niesamowity. Wszystko się tutaj może wydarzyć i mogą nas jeszcze spotkać niewiarygodne rzeczy. Ale żeby to wszystko było możliwe, to musimy iść razem w jedną stronę, a teraz u niektórych tego brakuje. Oczekuję zmiany. Nie marnujmy tego, co dobre. Tym bardziej, że siedemnaście kierowców na mecie tego wyścigu pokazuje, jak wielki potencjał tutaj drzemie. Jeśli tylko wyeliminujemy incydenty, będzie jeszcze ciekawiej i lepiej. Mam nadzieję, że każdy to sobie przeanalizuje i podejmie odpowiednie działania. Z tymi zdaniami zostawiam do namysłu. To tyle. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. Patrique2001Toro Rosso0:40:48.65825
2. PandodoLotus+ 0:00.45618
3. MARCINURenault+ 0:09.23415
4. AfterToro Rosso+ 0:17.64812
5. RekadySauber+ 0:18.42010
6. TaraskRed Bull+ 0:22.9138
7. MikruseKRenault+ 0:23.1386
8. MarkovskyBMW Sauber+ 0:23.9904
9. Kubusa96Brawn GP+ 0:30.3402
10. GraczekMinardi+ 0:39.9051
11. SzymussoBrawn GP+ 0:51.3220
12. OstachimForce India+ 1:12.4050
13. KarliqueRed Bull+ 1:12.6130
14. AdveForce India+ 1:23.7640
15. Kamilr2000Minardi+ 1:32.2960
16. KiroshimaLotus+ 2 okr.0
17. ScorpionSauber+ 2 okr.0
18. WujekBMW SauberNie ukończył0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430