· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Tak jak w Niemczech, zawodnicy znów postanowili się dobrze pobawić i mogliśmy obserwować komplet osiemnastu kierowców. To bardzo cieszy, bo zawsze warto świętować jubileusze w większym gronie. Wprawdzie kwalifikacje rozpoczęły się z pewnym opóźnieniem, ponieważ kierowcy Prosta zaczęli imprezować jeszcze przed zmaganiami i stracili rachubę czasu. Ale w końcu zabawa mogła się rozpocząć. Pogoda, zgodnie z przewidywaniami, była piękna - świeciło słońce i nie było szans na opady. Tak więc zawodnicy ruszyli do walki w kwalifikacjach i każdy szukał sobie jak najwięcej miejsca. Każda sekunda była na wagę złota, bowiem tor jest dość długi, dlatego potem najdrobniejsza pomyłka mogła drogo kosztować. Tarask doskonale zdawał sobie sprawę, dlatego od razu rzucił się do ataku i już w pierwszym okrążeniu pojechał 1:33.425, co było absolutnym rekordem weekendu. Markovsky został podstawiony pod ścianą, ale pojechał prawie 0,9 sekundy (!) wolniej. Potem nie mógł poprawić tego czasu. Znacznie ciekawiej było za jego plecami. Na trzecie miejsce wskoczył Patrique2001, ale poniżej 1:35 zeszli także MikruseK, After i Norbi. Różnice między nimi były niewielkie. Potem jeszcze przypomniał o sobie After, który przegrał z Patrique tylko o 0,006 sekundy. Blisko pokonania tej bariery był Kubusa96, ale jednak zabrakło mu nieco. Dalej mieliśmy Yodsona, który chciał potwierdzić swoją wysoką dyspozycję. O 0,1 sekundy wyprzedzał Szymussa, któremu trochę brakło do tempa z treningu. Mógł się jednak cieszyć, że pokonał Kamilar2000 i Szprycka. Ta dwójka z pewnością była w stanie pojechać szybciej, jednak mieli problemy i wykręcili tylko jedno pomiarowe kółko i to w ostatniej chwili. Przeciętnie poszło Graczkowi i Pandodo, którzy nie potrafili skleić okrążeń i pojechali sporo wolniej, niż ich było na to stać. Swój mały sukces zanotował Ostachim, który zaczyna notować postępy i tym razem pokonał Karlique'a i Wujka. Obaj jednak z pewnością mogli pojechać znacznie szybciej. Największym rozczarowaniem sesji był jednak Adve, który zajął siedemnastą pozycję, nie potrafiąc totalnie złożyć kółka. Żadnego czasu nie zrobił Kiroshima, który popełnił błąd i rozbił bolid. Na czele nic się nie zmieniło - Markovsky zepsuł zupełnie dwa okrążenia i tym samym nie poprawił swojego czasu - Tarask znalazł się w znakomitej sytuacji.
Na Q2 wszyscy kierowcy wyjechali na początku na twardych oponach, czego należało się spodziewać. Trwała zażarta walka przede wszystkim o trzecie pole startowe. Najmniejsze błędy mogły kosztować, a o to nie było trudno, gdyż to specyficzny tor, gdzie należy się skupić zwłaszcza w drugim sektorze. Na czele natomiast nic się nie zmieniało - Tarask znów prowadził i to z dużą przewagą nad Markovskym. Broniący tytułu kierowca był tak pewny siebie, że po jednym okrążeniu wysiadł z bolidu i wyprowadził swojego psa na spacer. W tym samym czasie Markovsky postanowił zagrać va banque - założył miękkie opony, licząc na to, że nawet jeśli już przegrał kwalifikacje, to może chociaż zrobi coś w wyścigu. Ale w jego jeździe tak naprawdę nic się nie zmieniło. Znów nie mógł złożyć okrążenia i wyszło nawet jeszcze gorzej niż w Q1, bo kierowca Ferrari nie wykręcił lepszego czasu od Taraska. Było jasne, że szanse także w tym wyścigu Markovsky'ego nie są wielkie. Za to znakomicie w tej sesji odnalazł się MikruseK. Na twardym ogumieniu kierowca Arrowsa wykręcił czas poniżej 1:35 i czekał na to, co zrobią pozostali. A pozostali nie radzili sobie tak dobrze. Wprawdzie wyniki choćby Norbiego czy Aftera nie były złe, ale jednak do Mikrusa tracili 0,3 sekundy. W tym duecie lepszy był nieznacznie zawodnik Williamsa. Zupełnie rozczarował Patirque, który nie potrafił zupełnie się odnaleźć w tej sesji i zupełnie nie wykręcił dobrego czasu. Lepiej niż w Q1 wypadł Kamilr2000, który był szósty, całkiem nieźle wypadł też Szymusso, który minimalnie tylko przegrał z kierowcą Jordana, a pokonał swojego starszego brata, który też chyba nie do końca pojechał tak, jakby chciał, ale przynajmniej był lepszy od Patrique'a. Dziesiątkę tej sesji zamknął Szprycek, który tym razem nie miał takich problemów jak kilkanaście minut wcześniej. Pozostali kierowcy tracili już do niego sporo, bo minimum pół sekundy. Znacznie lepiej wypadł Adve, który mógł już tylko ratować kwalifikacje w ten sposób, żeby choć trochę poprawić swoją pozycję. Tuż za nim był Graczek, starający się jechać spokojnie, a dalej Pandodo, zupełnie nie mogący się odnaleźć na ,,srebrnym kamieniu" i narzekający na bolid. Zawiódł Yodson, który nie skleił okrążenia i był dopiero czternasty. Karlique znów nie wypadł szałowo, stać go było tylko na pokonanie przeciętnych w tej sesji Wujka i Ostachima, który tym razem tak dobrze sobie nie poradził. Kiroshima tym razem pozostał w garażu. Po chwili nastąpiło liczenie wyników i okazało się, że pozycje na starcie kształtują się w sposób prezentowany przez poniższą tabelę.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Tarask
Williams
3:07.622
-
2.
Markovsky
Ferrari
3:08.578
0:00.956
3.
MikruseK
Arrows
3:09.869
0:02.247
4.
After
Ferrari
3:10.083
0:02.461
5.
Norbi
Williams
3:10.195
0:02.573
6.
Patrique2001
BAR-Supertec
3:10.623
0:03.001
7.
Kubusa96
McLaren
3:10.899
0:03.277
8.
Szymusso
McLaren
3:11.134
0:03.512
9.
Kamilr2000
Jordan
3:11.267
0:03.645
10.
Szprycek
BAR-Supertec
3:11.941
0:04.319
11.
Yodson
Prost
3:12.262
0:04.640
12.
Graczek
Prost
3:12.669
0:05.047
13.
Pandodo
Sauber
3:13.207
0:05.585
14.
Adve
Benetton
3:13.751
0:06.129
15.
Karlique
Arrows
3:14.148
0:06.526
16.
Ostachim
Benetton
3:14.495
0:06.873
17.
Wujek
Jordan
3:14.695
0:07.073
18.
Kiroshima
Sauber
Bez czasu
-
Emocje zaczęły sięgać zenitu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Tarask może zostać na Silverstone ponownie mistrzem ligi, bowiem był w fenomenalnej formie. Markovsky wiedział, że już tylko maksymalnie ryzykując może mieć jeszcze jakiekolwiek szanse, dlatego zdecydował się na taką a nie inną strategię. Ale zapowiadała się także fascynująca walka o podium i w środku stawki, gdzie między poszczególnymi kierowcami różnice nie były wielkie. Oczekiwanie jeszcze przedłużyli nam niektórzy kierowcy, udając się na stronę nie wiadomo w jakich celach, ale w końcu emocje miały się rozpocząć. Na okrążeniu formującym nie wydarzyły się jakieś przedziwne rzeczy, aczkolwiek Patrique postanowił trzymać się blisko tylnego skrzydła Norbiego i doszło między nimi do kontaktu, ale nie było to nic szczególnego. Cała osiemnastka ustawiła się na polach startowych i gdy czerwone światła zgasły, zabawa się zaczęła. Pierwszy zakręt, choć specyficzny, nie przyniósł nam ani zmian w wynikach, ani żadnych wypadków. Jednak zabawa zrobiła się nieco dalej, bowiem zaczęło się robić bardzo ciasno. Na przykład Szymusso musiał nieco przystopować, żeby nie wyrzucić z toru swojego brata. Skorzystał na tym Kamilr2000, który wskoczył przed swojego rywala w walce o ósme miejsce w generalce. Natomiast w trzecim zakręcie kompletnie nie odnalazł się After, który chyba przestraszył się tłoku i to kosztowało go najpierw spadek za Norbiego i Patrique'a, a potem jeszcze sprytnie pod łokieć wcisnął się mu Kubusa. O dziesiątą lokatę zażarcie walczyli Yodson i Szprycek. Tak zażarcie, że Yodson zapomniał, że w czwartym zakręcie jest antyścinacz, na który najechał po kontakcie ze Szpryckiem i to kosztowało go obrót. W zamieszaniu ucierpiał nieco Karlique, który wypadł z toru, ale największym pokrzywdzonym był Kiroshima, który nie zauważył stojącego w poprzek toru bolidu Prosta i wpakował się w niego urywając skrzydło i przebijając oponę. Takiego bolidu nie dało się prowadzić i ligowa maskotka pożegnała się z wyścigiem. Największym wygranym okazał się Wujek, który wystartował bardzo spokojnie, a korzystając z zamieszania, wskoczył na dziesiątą pozycję. Patrique natomiast zdołał wyprzedzić Norbiego i był czwarty. Markovsky z kolei miał pewne kłopoty z samochodem i w efekcie Tarask znalazł się w fantastycznej sytuacji, bowiem już po pierwszym kółku miał dwie sekundy przewagi. Na kolejnym kółku z kolei skończyło się szczęście Wujka, a doszło do tego po tym, jak wpadł w niego Graczek. Wprawdzie to jeszcze jakoś bardzo nie wpłynęło na pozycję kierowcy Jordana, gdyż uratował się przed obrotem, ale potem miał jeszcze przygodę i spadł praktycznie na koniec stawki. A Graczek miał problemy techniczne i wyrzuciło go z serwera.
W tej sytuacji na czele grupki próbującej walczyć o dziesiąte miejsce znalazł się Adve, ale i ten stan rzeczy nie potrwał zbyt długo i na ostatniej punktowanej pozycji znalazł się Szprycek. Straty z pierwszych metrów wyścigu zaczął odrabiać Yodson, który wyprzedzał kolejnych przeciwników. Bardzo ciekawie było kilka sekund przed nimi. After nie mógł przełożyć tempa kwalifikacyjnego na początek wyścigu i zamiast ścigać Kubusę, musiał się użerać z Kamilemr2000 i Szymussem. Walka była bardzo ciekawa. Przez chwilę nawet kierowca Jordana znalazł się przed jednym z najmłodszych w naszej stawce, ale potem After skutecznie się odgryzł. Potem z kolei Szymussowi udało się skutecznie zaatakować Kamilar2000, ale walka trwała nadal. Wszystko z korzyścią dla Kubusy, który tracił dystans do tria MikruseK-Patrique-Norbi. Ten ostatni wprawdzie nie jechał bezpośrednio za pozostałą dwójką, ale jednak zachowywał kontakt wzrokowy. Patrique za wszelką cenę próbował zbliżyć się do Mikrusa na odległość, która pozwoliłaby zaatakować, ale w początkowej fazie wyścigu kierowca Arrowsa trzymał się bardzo dobrze. A z przodu nie zmieniało się nic. Tarask utrzymywał bezpieczną przewagę nad Markovskym, któremu nie pomagały kończące się opony. Pięciokrotny triumfator ligi już po sześciu okrążeniach musiał zjechać do alei serwisowej po nowy komplet gum, stawiając ponownie na te z białym paskiem. Wyjechał jednak dopiero na dziewiątej pozycji i musiał zacząć wyprzedzać kolejnych kierowców. W tym czasie przyspieszył nieco After, ale nadal nie na tyle, by móc zaatakować Kubusę. Patrique zbliżył się w końcu do Mikrusa, ale doszło przy tym do małej kontrowersji, bo trzeci zawodnik klasyfikacji popełnił błąd w pierwszym zakręcie i powrócił potem na tor rozpędzając się wcześniej poza nim. Patrząc jednak na to, co było dalej, sędziowie uznali, że nie zyskał zbyt wiele i pozwolono im na ściganie. No i po dwóch kółkach Patrique przeprowadził skuteczny atak, wskakując wtedy na drugą lokatę. Markovsky'emu udało się natomiast uporać z Kamilemr2000, duetem McLarena i Afterem, robiąc to bardzo sprawnie.
Ale i tak Tarask po swoim postoju, który przeprowadził na dziewiątym okrążeniu, pozostał przed swoim konkurentem. W tym samym czasie zjechał także Norbi i to okazała się bardzo trafna decyzja, bowiem kiedy raptem kółko później zjechali MikruseK i Kubusa, to stracili spory dystans, a kierowca Arrowsa był za zawodnikiem z Wielkopolski. Większość kierowców zjechała natomiast na okrążeniu jedenastym, ale choćby Patrique czy Szymusso pozostali na torze dłużej. Nie okazało się to dla nich dobrą decyzją, ponieważ ten pierwszy był dopiero piąty, a ten drugi - dziewiąty. Tym samym na trzeciej pozycji znalazł się Norbi i jego sytuacja była bardzo dobra, bowiem prezentował świetne tempo. Mikrus z kolei utknął za Szpryckiem i dlatego też Patrique mógł z nim walczyć. Sam Szprycek z kolei nie miał za wesołej sytuacji, ponieważ dogonił go odrabiający straty Yodson. Za nimi z pewną stratą jechał Adve, za którego plecami znalazł się Pandodo. Między tą dwójką doszło do zażartej walki, która trochę przypominała pojedynek Roberta Kubicy i Felipe Massy z Fuji w 2007 roku. Było sporo wypychania, poszerzania i bardzo ostrej jazdy, czasem wręcz aż do przesady. Pół biedy, że przynajmniej obaj grali na tych samych zasadach. Za nimi ze sporą już stratą jechał Karlique, który przynajmniej nie popełniał błędów, a próbował go ścigać Ostachim, który jednak nie pomógł sobie opóźnionym postojem. W walkę z nimi próbował się jeszcze zaangażować Wujek, ale później z tej rywalizacji odpadł i jechał na ostatniej, szesnastej pozycji. W międzyczasie Markovsky zjechał do boksu po raz ostatni zakładając twarde opony, ale znów nie zdołał nic zyskać, bo Tarask zjechał niedługo później i podobnie postąpili Norbi i MikruseK, którzy tym samym jechali ostatni stint na twardym ogumieniu. Było to pewnego rodzaju zaskoczenie, bo wydawało się, że taktyka z dwukrotnym użyciem miękkiej mieszanki będzie preferowana. A jednak, znów okazało się, że różnie w tym sezonie można ze strategią kombinować. W międzyczasie Yodson wyprzedził Szprycka i zaczął go odstawiać. Afterowi natomiast udało się zbliżyć do Kubusy i podjął próbę ataku przed zakrętem Copse, ale doświadczenie wzięło górę i kierowca McLarena ustawił się tak, że After nie miał nic do powiedzenia. Za nimi kilka sekund jechał Kamilr2000, który utrzymywał przewagę nad Szymussem. Wciąż trwała także zażarta walka między Adve i Pandodo. Kierowca Saubera dwoił się i troił, ale nie potrafił znaleźć sposobu na rywala z Benettona.
Tarask utrzymywał bezpieczną przewagę nad Markovskym i stale ją powiększał. Stało się jasne, że już tylko kataklizm może odebrać mistrzostwo kierowcy z Redy. Na osiemnastym i dziewiętnastym kółku do boksu zjeżdżali kierowcy, którzy mieli w planach dwukrotną jazdę na miękkiej mieszance. Po tych wizytach u mechaników Norbi powrócił na trzecią pozycję, za to Patrique tym razem wyjechał przed Mikrusem. Kierowca Arrowsa na twardej mieszance nie prezentował tak dobrego tempa i zaczął tracić. Chciał to wykorzystać Kubusa, który zaczął odrabiać, ale dzieliło ich około 4 sekundy. Do kierowcy McLarena nie mógł zbliżyć się After, za nim spokojnie podróżował Kamilr2000, do którego nie mógł odrobić Szymusso. W dziesiątce spokojnie utrzymywał się także Yodson, a Adve i Pandodo cały czas uprawiali swoją filozofię jazdy, co chwilę wygrażając sobie pięścią. Ostachim natomiast podszedł ambitnie do walki o czternastą pozycję i za wszelką cenę chciał dogonić Karlique'a. Najciekawsze jednak było, kto stanie na podium. Patrique wrzucił bowiem ósmy bieg i próbował wykorzystać różnicę opon i począł odrabiać straty do Norbiego, zyskując na okrążeniu nawet sekundę. Czasu pozostawało jednak coraz mniej. W Williamsie zresztą aż tak wielkiego znaczenia to nie miało. Wszystko bowiem zmierzało do zapewnienia sobie podwójnej korony - wystarczyło już tylko spokojnie dowieźć bolidy do mety. Do końca wyścigu nic się już nie zmieniło. Wprawdzie Patrique zbliżył się na niecałą sekundę na ostatnim okrążeniu do swojego przeciwnika, ale nie udało mu się zaatakować, a do tego popełnił błąd. Tym samym Williams mógł świętować - Tarask w kosmicznym stylu zamknął sprawę mistrzostw, pokonując w tym wyścigu Markovsky'ego o szesnaście sekund. Na innych lokatach także został zachowany status quo - Kubusa nie dał rady złapać Mikrusa, ale przynajmniej nie dał się dogonić Afterowi, który zachował dystans nad Kamilem i Szymussem. Pandodo nie potrafił pokonać Adve w wojnie na wypychanie, a Ostachimowi nie udało się dopaść Karlique'a.
Patrząc na końcówkę sezonu, tak się musiało stać. Tarask przygotował formę na odpowiedni moment i mimo różnych trudności we wcześniejszych fazach, w kluczowym momencie w imponującym stylu. Ten tytuł ma na pewno dla niego dużą wartość, bo w końcu okazał się lepszy od Markovsky'ego. Sam kierowca Ferrari mówi o tym, że miał dużo szczęścia, że w ogóle miał szansę na mistrzostwo, bo pamiętamy, w jakim momencie zaczynał tę kampanię. Ale też trzeba umieć wykorzystywać takie sytuacje i gdy wydawało się, że Markovsky rozdaje karty, to jednak nie potrafił znaleźć recepty na Taraska. Nie był w końcówce swoją najlepszą wersją i dlatego nie ma szóstego tytułu. Norbi udanie pożegna się z ligą, bo tak trzeba powiedzieć o zdobyciu tytułu zespołowego. Dołożył do tego swoją cegiełkę, zwłaszcza w końcówce sezonu, gdzie naprawdę znajdował się w bardzo wysokiej dyspozycji. Może tylko żałować, że stało się to późno i nie powalczy o podium indywidualnej klasyfikacji, ale i tak może być zadowolony. Natomiast After zupełnie odwrotnie - był moment, gdy naprawdę znajdował się w wysokiej dyspozycji, jednak końcówka sezonu nie jest dla niego udana. Nawet jeżeli na pojedynczych kółkach wyglądał dobrze, to na długim dystansie było już gorzej i to było dobitnie widać w Wielkiej Brytanii. Teraz jednak przynajmniej w końcu spokojnie zdobył punkty i fajnie powalczył. Patrique może chyba czuć lekkie rozczarowanie, bo znów nie udało mu się stanąć na pudle i było do tego blisko. Kluczowe okazały się kwalifikacje, w których na pewno mógł zrobić więcej, a także strategia, która nie do końca mu wypaliła. Niemniej praktycznie zapewnił sobie podium w końcowej klasyfikacji, więc wszystko wygląda dobrze. Szprycek w końcu postanowił przypomnieć, że potrafi jeździć na niezłym poziomie, ale jednak wydaje się, że jego tempo wyścigowe nie było zbyt dobre. Dość łatwo przegrał z Yodsonem i nawet nie udało mu się zapunktować. Ale przynajmniej to nie był występ go kompromitujący. Podobnie w zasadzie możemy powiedzieć o Karlique, który zakończył niechlubną serię nieukończonych wyścigów i okazało się, że jest w stanie pojechać w miarę bezbłędnie. Brakowało jednak tempa na walkę o punkty, niemniej on musi praktycznie zaczynać wszystko od początku, więc małymi kroczkami może wyjdzie z kryzysu. MikruseK też nie jest na pewno do końca zadowolony, bo wyglądało na to, że ma duże szanse na podium, a jednak w trakcie wyścigu okazało się, że mu do tego dość daleko. Tempo wyścigowe bywa u niego nie tak dobre i tutaj to było widać. Kubusa, zgodnie z przewidywaniami, na Silverstone nie był tak groźny dla pozostałych zawodników, ewidentnie brakowało mu prędkości i w tej sytuacji szóste miejsce jest dobrym rezultatem. Szymusso potwierdził swoje miejsce w tym sezonie, czyli w środku stawki. To zdecydowanie poniżej możliwości, ale w tej kampanii nie stać go na nic więcej, do czego przywykliśmy. Tutaj też strategia nie pomogła mu i przegrał ósme miejsce. Oddać należy, że pojechał solidnie, ale nic ponadto. Kamilr2000 udowodnił, że należy bezsprzecznie w tym sezonie do najlepszej dziesiątki kierowców. Wprawdzie nie mógł swoim tempem myśleć o walce o wyższe cele, ale jednak cenne jest to, że nie popełniał większych błędów, a to będzie kluczowe dla jego dalszego rozwoju. Wujek zaliczył zupełnie nieudany wyścig, widać było, że na Silverstone nie czuje się tak dobrze jak w Niemczech, gdzie przynajmniej walczył o wyższe miejsca. Wprawdzie miał dobry początek, ale potem było tylko coraz gorzej. Zły występ, będący poniekąd potwierdzeniem jego nieudanego sezonu. Yodson chyba wycisnął maksimum z tego GP, może ewentualnie liczyłby się w walce z Szymussem i Kamilemr2000, jednak zawalone kwalifikacje i błąd na starcie spowodowały, że potem mógł już tylko gonić za jednym punktem, co ostatecznie mu się udało, potwierdzając, że końcówkę sezonu ma udaną. Graczek niestety nie mógł nam pokazać, na co by go było stać tutaj przez problemy z internetem, oby więcej go nie spotkały. Tak samo nie przekonaliśmy się, co może zrobić Kiroshima, który na starcie nie był wystarczająco czujny i skończyło się fatalnie. Oby się nie załamał i skoncentrował na ostatnim GP. Pandodo na tym torze totalnie nie mógł się odnaleźć, od samego początku miał spore problemy, a do tego w kluczowym momencie nie potrafił znów wskoczyć na wyższy poziom. Ewidentnie chyba jest już zmęczony tym sezonem. Adve znów był od punktów dość daleko, widać zatem, że nie do końca zdołał się uporać się ze swoimi kłopotami. Dłuższa przerwa od jazdy jednak mocno na niego wpłynęła i teraz ma ogromne trudności. W tym wyścigu, poza bardzo agresywną obroną pozycji, nie pokazał nic ciekawego. Ostachim dojechał znów do mety, nie został zdublowany i chyba trzeba to uznać za plus. Wprawdzie do miejsca punktowanego jest wciąż daleka droga, ale jednak widać pewne postępy i plusy tego, że zaczął regularne treningi z lepszymi od siebie. Dzięki temu jest szansa, że w przyszłości będzie groźniejszy dla zawodników środka stawki.
A ta przyszłość na pewno nastąpi. Po zakończeniu rywalizacji potwierdzono bowiem organizację dziesiątego sezonu ligi. Tak, tak - już tak daleko zabrnęliśmy. Zresztą, pokazuje to ta liczba 150 wyścigów, która już za nami. Był to niezwykły czas, w którym wiele się zdarzyło i wiele się też nauczyliśmy. Przeszliśmy długą drogę - od 10 osób na wyścigu i 6-7 na mecie, do teraz, gdy jest mało incydentów, mamy pełną stawkę i dojeżdża szesnaście osób. To wspaniała sprawa i możemy być zadowoleni z tego, czego dokonaliśmy przez ten czas. Oczywiście, wciąż musimy nad sobą pracować - choćby wystarczy zobaczyć na pojedynek Adve i Dodo, by wiedzieć, że jeszcze czeka nas sporo pracy. I mam nadzieję, że ten kolejny sezon będzie właśnie jeszcze lepszy. Bo możemy powiedzieć, że w dziewiątej kampanii naprawdę zrobiliśmy dużo. Wiele wyścigów wyglądało naprawdę co najmniej przyzwoicie i było dużo pojedynków. Chcę z tego miejsca bardzo podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że ExtremeF1 przejechała już 150 wyścigów. Dziękuję także za to, że wszyscy byliście i godnie uczciliście ten jubileusz. To okazanie szacunku lidze, przeciwnikom, ale także mnie, jako założycielowi. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście i tak samo będzie w przyszłości. Jednocześnie zapraszam bardzo serdecznie na wielki finał tej kampanii, który odbędzie się tradycyjnie w naszym kraju - tym razem na Torze Kielce. Mam nadzieję, że tym sposobem godnie zakończymy te bardzo udane zmagania. Zobaczmy jeszcze na klasyfikacje generalne, choć najważniejsze już wiemy - Tarask po raz drugi z rzędu zdobywa tytuł, Markovsky ze srebrnym medalem, a brązowy na 99% dla Patrique'a, który ma 21 punktów przewagi nad Kubusą. Kierowca McLarena z kolei ma 11 punktów więcej od Norbiego, który z taką samą przewagą wyprzedza Mikrusa. Jeżeli założymy, że Tarask i Markovsky w ostatnim wyścigu też pojadą na maksimum, to tutaj ciężko będzie poszczególnym zawodnikom coś zmienić. Podobnie After ma już tylko matematyczne szanse na wyprzedzenie kierowcy Arrowsa. O ósme miejsce powalczą Szymusso i Kamilr2000 - w tej chwili ten pierwszy ma sześć punktów więcej. Na swoich miejscach powinni pozostać Yodson i Pandodo, zaś Graczek nadal może wyprzedzić Szprycka, ale teraz będzie mu dość trudno 3 punkty odrobić. Na kolejnych lokatach trudno się spodziewać jakiś większych zmian, chyba, że wydarzy się coś nieoczekiwanego. Wśród zespołów wiemy już, że Williams zdobędzie tytuł, a Ferrari będzie drugie. McLaren zmierza po kolejne podium w historii tej ligi - tylko jakiś kataklizm może sprawić, że ten zespół straci 34 punkty przewagi nad zespołem BAR. Arrows będzie piąty, zaś Jordan jeszcze rzucił rękawicę Prostowi i te zespoły dzielą 3 ,,oczka". Na swoich lokatach pozostaną Sauber i Benetton. Zatem teoretycznie już wiele rzeczy wiemy, ale w praktyce należy poczekać, aż skończy się ten wyścig. Może czeka nas pełen sensacji finał? Tego dowiemy się już w najbliższy piątek, kiedy to rozegrane zostanie GP Polski i pożegnamy się z dziewiątym sezonem ligi, tak bardzo udanym. Jeszcze raz bardzo gorąco zapraszam do uczestnictwa, wspólnie zakończmy jak najlepszym akcentem te fascynujące zmagania. Z mojej strony to już wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum