· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Początkowo dwunastu kierowców pojawiło się na torze Okayama International Circuit. Zgodnie z przewidywaniami i zapowiedziami nie było Patryka Kręgla, oZikaRa i Pitera1998, a do tego zabrakło Taraska, który uprzedzał o ewentualnej nieobecności, jednak jeszcze wczoraj liczono na to, że się pojawi. Szkoda, bo ta nieobecność dużo może dla niego znaczyć, a do tego wyścig też mógł stracić na atrakcyjności. Niemniej i tak zapowiadały się ciekawe zawody, bo trudno było przewidzieć, kto jaką wybierze strategię. Niemniej jednak ci, którzy liczyli na bardzo małe różnice między kierowcami, nieco się zawiedli, bo jednak niektórzy zawodnicy odstawali. Niemniej czasówka była ciekawa. Zaczął Matiie na miękkich oponach, ale nie był to rewelacyjny wynik, jednakże kierowcy Ferrari na super miękkiej mieszance nie potrafili go pokonać. Bardzo słabo pojechał Yayo, który do tego GP przystępował z marszu. Bardzo słabo pojechał też MikruseK, który na tym torze zdecydowanie nie czuł się dobrze i zanosiło się na najsłabszy jego występ w sezonie. Bardzo dobrze sobie za to poradził Norbi, który na miękkiej mieszance niemal zszedł poniżej 1:07, ale przyciągnął uwagę sędziów, bo było podejrzenie, że poszerzył tor. Kroków jednak nie poczyniono. Kiroshima też nie spisał się najlepiej, lądując na przedostatnim miejscu, Kubusa96 też nie pokazał się z najlepszej strony, psując ostatni zakręt i zajmując drugą pozycję. Omal nie pokonał go After, zabrakło 0,006 sekundy. Słabo poradzili sobie też Kamilo i Barti, nie potrafiąc zejść poniżej 1:08, za to Markovsky zrobił to, czego się spodziewano, wykręcając czas 1:06.670. Ostatni z powodu chwilowych problemów pojechał Szymusso, któremu udało się wskoczyć przed Norbiego i ustawić na starcie w pierwszym rzędzie.
Jednak do wyścigu nie przystąpiła dwunastka zawodników, a jedenastka. Start opóźnił się z powodów technicznych, a problemy dotykały Kamila. Zawodnik Renault stwierdził, że start w tych warunkach nie ma sensu i, mając na uwadze dobro swoje i innych, postanowił zrezygnować. Jednak miał czego żałować, bo była dla niego szansa na to, że wreszcie pojedzie udany wyścig. A tymczasem tylko bardziej ugrzązł w nieciekawej sytuacji, w której znajduje się już od prawie czterech miesięcy. Była to bardzo niedobra sytuacja dla jego zespołu, bowiem zanosiło się na dobry występ Williamsa. Nadzieją było to, że dobrą dyspozycję potwierdzą Norbi i After, oraz że standardowo do walki wmiesza się Barti. W końcu udało się rozpocząć zabawę. Po spokojnym okrążeniu rozgrzewkowym zawodnicy ustawili się na polach startowych, po czym gdy zgasły czerwone światła - ruszyli. Pierwsza dwójka ruszyła bardzo dobrze, również nieźle wystartował Kubusa, który próbował zamknąć drzwi szarżującemu Bartiemu. Ten jednak zaryzykował i wyprzedził rywala, ale w ostatecznym rozrachunku nie opłaciło mu się to, bo w drugim zakręcie wyjechał za szeroko i z powrotem wylądował na szóstym miejscu. Tym samym starsi z braci jeżdżących dla Williamsa ,,podpiął się" pod pierwszą dwójkę i pierwsze okrążenie przejechał tuż za nimi. Od razu czołowy tercet wypracował sobie przewagę, natomiast o czwartą lokatę trwała zaciekła bijatyka między Afterem, Norbim i Bartim, do której próbował się wmieszać Karlik, mający jak zwykle niezły start. Ale jego szczęście nie potrwało długo, bowiem wyjechał za szeroko w jednym z zakrętów i musiał się bronić przed Matiiem, Mikrusem i Yayo. Kiro od razu zaczął odstawać.
Markovsky jednak był na początku szybszy od rywali z Grove, a ci dodatkowo wmieszali się w małą walkę między sobą. Chwilowo więc na drugim miejscu znalazł się starszy z braci, ale po dwóch okrążeniach sytuacja wróciła do stanu wcześniejszego. A za nimi nadal w najlepsze bawił się tercet wielkopolsko-świętokrzyski, ale niemniej ciekawie było dalej, bowiem o siódme miejsce walczyli pozostali, z wyjątkiem Kiro, jadącego swój wyścig. W końcu jednak na siódmej lokacie wylądował Matiie, który był najszybszy z tej czwórki, w efekcie czego udało mu się odskoczyć od pozostałych. Natomiast już na szóstym okrążeniu do boksu po super miękkie opony zjechał Szymusso, a okrążenie później uczynił to Kubusa. Było więc jasne - duet braci jedzie na trzy postoje. Ale nie tylko oni mieli ten plan, bo nieco później zjechali After, Norbi i Barti. Na to wszystko w Renault tylko uśmiechali się pod nosem, gdyż ich zużycie opon nie wyglądało tak źle i spokojnie mogli pojechać na dwa postoje. A więc już właściwie wtedy wszystko stało się jasne. Co jednak ciekawe, Szymusso po postoju był jedynie przed Kiroshimą, ale że czuł się tego dnia na tym torze całkiem nieźle, to właściwie bez większych trudności wyprzedził oba Ferrari, Mikrusa i Matiiego. Kubusa z kolei stracił nieco dystansu do brata, a do tego nieco życie uprzykrzyli mu Mikrus z Matiiem. Zwłaszcza kierowca Manora nie zachował się najlepiej, bowiem wyleciał z toru w zakręcie kończącym pierwszy sektor, po czym omal nie wyjechał Kubusie pod nos, a potem jeszcze w dość dziwny sposób blokował. Z kierowcą McLarena natomiast zaliczył drobny kontakt. W tym czasie zanosiło się na walkę kierowców Ferrari z Mikrusem, ale plan zawodników stajni z Maranello spalił na panewce, ponieważ najpierw nieplanowany postój po uderzeniu w bandę zaliczył Karlik, a potem Yayo, który od tego czasu zaczął sobie radzić coraz gorzej.
Tak to wszystko wyglądało do szesnastego okrążenia, kiedy zjechał Markovsky. Przez ten czas jednak Szymussowi na tyle udało się jechać szybko, że zdołał wyjść na prowadzenie, które oczywiście długo nie trwało - jeszcze przed postojem mistrza I sezonu, który miał miejscu po 18. okrążeniu, udało się obecnemu championowi wrócić na czoło. Najciekawiej było wciąż na miejscach 4.-6. Raz z przodu był After, raz Norbi, a jeszcze innym razem Barti. W pewnym momencie wydawało się jednak, że na czele tej grupy będzie najmłodszy z tego towarzystwa, bowiem udało mu się wypracować nieznaczną przewagę, natomiast zawodnik Force Indii znalazł się dwie sekundy za rywalem z Benettona. Jednak im bardziej zużywały się opony, tym bardziej to wszystko zaczęło działać na korzyść czwartego zawodnika klasyfikacji generalnej i różnice się zatarły. Walka rozgorzała na nowo i trwała niemal cały czas. Poza tym działo się niewiele. Matiie jechał najlepiej w karierze, ale nie stać go było na dogonienie tej trójki, Karlik jechał szybciej od nieporadnego na tym torze Mikrusa, ale różnica była zbyt wielka, a Yayo z Kiroshimą tracili coraz więcej. W Jaguarze liczyli jeszcze, że może kogoś dopadnie pech i Kiro jakoś prześlizgnie się do dziesiątki.
Ale jednak nic takiego się nie stało, mało tego, znów zdarzyło się coś, w co Koza się wmieszał, a nie powinno go tam być. Do dublowania go szykował się After, jednak zawodnik z Nowego Tomyśla źle wjechał w zakręt, złapał pobocze i się obrócił. Cóż, może się to zdarzyć. Tymczasem kierowca Manora nie ominął go i urwał przedni spojler. Jak twierdzi, nie miał czasu na reakcję, choć opinie były różne. Niemniej wściekłość zapanowała ogromna, trudno się w sumie dziwić, bo tym samym musiał założyć miękkie opony, a to oznaczało koniec szans na czwarte miejsce. Co więcej, jego różnica nad Matiiem była niewielka, ale jednak tutaj sytuację After kontrolował. Kiro natomiast sfrustrowany tym zdarzeniem wycofał się. W pierwszej trójce już nic nie mogło się zmienić, Kubusa zupełnie odskoczył od grupki walczącej o czwarte miejsce i tym samym było jasne, że jeśli nic się nie wydarzy, to w końcu na podium nie będzie bolidu Force Indii. I tak się stało, ale jednak głównym problemem dla indyjskiego zespołu było to, by Barti pokonał Norbiego. A walka między tą dwójką była naprawdę zażarta. Właściwie przez jej cały przebieg to zawodnik z Ostrowca Świętokrzyskiego się bronił przed atakami rywala, ale jednak robił to na tyle skutecznie, że ostatecznie się obronił. Natomiast wielkie nieszczęście spotkało Matiiego, który miał pewne siódme miejsce, a jednak go nie dowiózł, bo nagły problem techniczny wyrzucił go z serwera. I tym sposobem pięć punktów mu uciekło.
Trudno coś więcej napisać o Markovskym. Coś, czego jeszcze nie powiedziano. Niemniej kolejne pewne zwycięstwo każe się zastanowić, czy jest w ogóle realne pokonanie go w równej walce. Bo umówmy się - to jeszcze w tym sezonie się nie zdarzyło, czyli de facto nie zdarzyło od prawie 20 wyścigów. Jednym słowem - masakra. Niemniej na pewno jest pewna rzecz, która spędza jemu i Renault sen z powiek i łatwo się domyślić, o co chodzi. A Williams był na tym torze bardzo pewny, wykorzystał sprzyjające okoliczności i spokojnie wprowadził na podium oba bolidy. To na pewno jednak ważniejsze podium dla starszego z braci, który wciąż trzyma się w ścisłym gronie kierowców stających na podium w każdym sezonie. Barti raczej może być zadowolony, bo z tego wyścigu nie mógł wyciągnąć więcej. Norbi może czuć lekkie rozczarowanie, bo chyba po kwalifikacjach po cichu liczył nawet na walkę o podium. Jednak początek nie ułożył się dla niego dobrze i potem uwikłał się w walkę o czwartą lokatę. Niemniej to był jego najlepszy występ w tym sezonie i pojawia się nadzieja, że będzie lepiej. Manor zdobywa kolejne cenne punkty, choć tym razem After, któremu do tej pory szczęście sprzyjało, jest najbardziej poszkodowanym zawodnikiem tego GP. A wydawało się, że tym razem wywalczy czwarte miejsce wyłącznie dzięki sobie. Szkoda, ale tak to czasem w wyścigach bywa. Natomiast dla Mikrusa sześć punktów to sukces, bo na tym torze zupełnie sobie nie radził. Dla Ferrari sześć punktów to bardzo dobry wynik. Karlik nie czuł się tu najlepiej, a jednak w wyścigu już jechał naprawdę przyzwoicie. Aż szkoda, że nie mógł powalczyć z Mikrym, niemniej występ na plus. Yayo natomiast ma przed sobą ogrom pracy. Nie wiemy, czym się zajmuje, ponieważ niespecjalnie się integruje z ligowiczami, natomiast jednak jeśli chce tu osiągać coś więcej, to nie może pierwszego okrążenia wykonywać dopiero w kwalifikacjach. Przynajmniej tym razem z oponami wszystko było w porządku. Matiie miał ogromnego pecha, na cztery kółka przed końcem, z nieznanych i dziwnych przyczyn (jak wynika z jego relacji) stracił kilka punktów, które były bezcenne. Szkoda, ale jednak poza tym to GP może zapisać po stronie pozytywów, bo pokazał, że może teraz skuteczniej walczyć o punkty. A Kiro? Cóż, po wyścigu pojawiły się kolejne negatywne komentarze dotyczące jego jazdy. FIA jak na razie postanowiła tymczasowo zawiesić go w prawach kierowcy, co ma być odpowiedzią na negatywną atmosferę, jaka powstała po jego ostatnich występach. Niemniej nie ma się za bardzo czemu dziwić, bo jest bardzo źle, co może wynikać z ograniczeń samego kierowcy. Co będzie dalej? Wyjaśni się to jeszcze przed najbliższym wyścigiem, jednak warto powiedzieć jedno - to nie jest jednoznacznie z tym, że na pewno Koza wyleci z ligi. Po prostu w najbliższych kilku dniach będzie trzeba się zastanowić, czy można jakoś wyjść z tej patowej sytuacji i czy jest jakaś nadzieja na poprawę. Na pewno będziemy się starać mu pomóc, ale zobaczymy, czy będzie to możliwe.
Kolejny niezły wyścig w naszym wykonaniu przeszedł do historii, ale jednak jest pewna rzecz, o której warto wspomnieć. Mianowicie, coraz częściej chodzą głosy, że zawodnicy dublowani mają problem z odpowiednim przepuszczaniem szybszych kierowców. Moi drodzy - naprawdę podnieśliśmy swój poziom i poszliśmy do przodu. Ale jednak należy to kontynuować. Był już moment, że narzekań na ten element nie było, a jednak to wróciło. Niemniej chce również zwrócić uwagę kierowców, którzy dublują - wy również musicie mieć oczy dookoła głowy. To nie jest tak, że gdy wolniejszy widzi niebieską flagę, to ma zjechać na pobocze i najlepiej się zatrzymać. Pamiętajcie (mówię to już do wszystkich), by przede wszystkim szanować się na torze i byście potrafili odpowiednio się zachowywać w pewnych sytuacjach. Jasne, że to zabawa, ale jednak zasady muszą obowiązywać. Dlatego apeluję - wciąż ćwiczcie swoje zachowania, cały czas dążcie do tego, by być jeszcze lepszym. Bo wiem, ze was na to stać. A co słychać w klasyfikacjach? Wśród kierowców przewaga Markovsky'ego urosła już do 60 punktów. Szymusso wrócił na drugie miejsce, natomiast Bartiemu o punkt udało się wyprzedzić Taraska, podobnie jak Afterowi Kręgla, jednak do tej ostatniej dwójki znacząco zbliżył się Kubusa. Norbi z kolei zrównał się punktami z Mikrusem. Wśród zespołów Renault nadal na czele, Williams natomiast wyprzedził o pięć punktów Force Indię, tracąc przy tym do stajni z Enstone 16 ,,oczek". Od dna odbiło się Ferrari, ale rywalizacja z Jaguarem nie jest zamknięta. Choć może się okazać, że zagrożony może być też McLaren. Przed nami wyścig, którzy zamknie pierwszą połowę tego sezonu. Zostanie on rozegrany na torze w Szanghaju, gdzie będziemy gościć drugi sezon z rzędu. Zapraszam serdecznie już teraz do rywalizacji, jednocześnie dziękuję za udział w GP Japonii. Z Mimasaki to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum